niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 6

   Dzień dobry. Jak mogliście już zauważyć rozdziały wrzucane są w pewnych odstępach czasowych. Nie mam w zapasie weny, więc na razie wstawiam to co napisałam już dawno temu. Rozdziały muszą mieć taką przerwę, ponieważ wierzę, że pomiędzy datami wstawiania mogę coś jeszcze dopisać/ napisać. 
   Na moim blogu pojawił się też nowy szablon, który całkowicie pochłonął moją aprobatę. Jest cudowny, a zawdzięczam to Nie tylko czarne na białym - załoga świetna, a ich prace epickie. Jeśli chcecie zamówić szablon, to polecam tę stronę. 
   Nie przeciągając, wstawiam nowy rozdział, który - mam nadzieję- przyjmiecie z otwartymi ramionami :)
  I wybaczcie mi błędy. Poprawiłam je zanim wstawiłam rozdział, ale pisałam go późno w nocy :)



- Wytłumaczysz mi łaskawie co się dzieje?
  Obróciłam głowę w stronę kierowcy. Jego brązowe oczy dosłownie na moment oderwały się od ulicy i spoczęły na mnie. Wiedziałam, że w tym spojrzeniu była przestroga, coś złego – coś co zwiastowało kłopoty.
- Nic. - Burknęłam, szybko odwracając głowę. - Nic. - Powtórzyłam ciszej, spuszczając głowę i zamykając oczy.
  Madara nie odezwał się ani słowem przez całe dziesięć minut drogi, gdzie na jej końcu zaparkował samochód pod domem.
- Wysiadaj i chodź. - Powiedział cierpko, wychodząc z wozu.
  Deszcz uderzył w niego ze zdwojoną siłą, jakby go nienawidził. Ja wpatrzona w jego sylwetkę manewrującą między kroplami deszczu z ciężko bijącym sercem, otworzyłam drzwi, a potem parasol, by nie zmoknąć.
  Uniosłam głowę do góry, by spojrzeć na zupełnie zwyczajny dom wychowawcy.
- No chodże. - Popędził mnie, łapiąc za rękę.
- Może ja jednak wrócę do domu. - Wyrwałam się z jego uścisku. - Nie powinnam…
- Oszalałaś? - Madara wydał się naprawdę zdenerwowany. Jego oczy w ułamku sekundy zapłonęły. -   Jest zimna noc, pada deszcz i zbiera się na burzę. - Obrócił się i pociągnął mnie za sobą. - A poza tym skończyło mi się paliwo.
  Nie wiem czemu, ale po tych słowach na krótką chwilę uśmiechnęłam się. Uścisk na mojej ręce zelżał, a sam Madara wydał się odrobinę spokojniejszy.
  Weszliśmy do jego domu, gdzie powitało nas przyjemne ciepło i światło.
- Chcesz wziąć prysznic? - Spytał, zwracając się w moim kierunku.
  Przytaknęłam niemo, rozglądając się dookoła. Mieszkanie było naprawdę zadbane i pięknie urządzone. Musiałam przyznać, że wystrój mi naprawdę imponował.
- Łazienka jest na górze – pierwsze drzwi na lewo. - Uchiha zniknął w jednym z pokoi na pięć minut, a ja zdążyłam w tym czasie zajrzeć do salonu. Dwa duże okna wprowadzały do pokoju blade światło latarń z ulicy, skórzana rogówka stojąca zaraz przed nimi zasłana była miękkimi i dużymi poduszkami. Na małym stoliku zaraz obok pokaźnego mebla walała się sterta książek o psychologii. Pokusiłam się o zerknięcie na nie, aby odczytać ich tytuły, kiedy usłyszałam w korytarzu odgłos kroków.
- Proszę, ręczniki. - Wszedł do salonu.
- Przepraszam, ja tylko…
Madara przymknął lekko powieki, a na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
- Nic się nie stało. - Podał mi ręczniki. - Moja siostra zostawiła kilka ubrań w szafie, więc możesz założyć jej ciuchy.
  Podziękowałam i chwyciłam wszystko w drżące ręce. Szybko zniknęłam w korytarzu, kierując się po schodach do góry.
- Łazienka była po lewej, tak? - Spytałam cichutko samej siebie.
  Niepewnie chwyciłam za klamkę, która ustąpiła od razu. Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem zapraszając mnie do środka, a po sekundzie znalazłam włącznik światła. Łazienka była utrzymana w szarych kolorach z dodatkiem zieleni w postaci akcesoriów. Prysznic był oszklony i szeroki.
  Odłożyłam otrzymane rzeczy na komodę obok i podeszłam do umywalki, nad którą wisiało sporych rozmiarów lustro. Przejrzałam się w nim, dochodząc do wniosku, że w tym momencie mogłabym uchodzić za postać z jakiegoś tandetnego horroru. Pod oczami malowały mi się sine ślady, blada skóra odznaczała się na tle puszystych od deszczu, brązowych włosów.
- Wyglądam jak upiór. - Skomentowałam.
  Szybko zabrałam się za zdejmowanie mokrych ubrań, które rozwiesiłam na naściennym kaloryferze. Zaczynało mi się robić zimno, a dreszcze pędem przebiegły po moich plecach. Weszłam pod prysznic, który zaraz mnie rozgrzał, sprawiając, że moja skóra w końcu nabrała koloru.
  Spojrzałam na swoje ręce, gdzie malowało się sporo blizn.
- I co teraz?
  Co się stanie jeśli wrócę do domu? Zastanę w nim pijanego ojca czy może tych ludzi, którzy próbowali mnie złapać?
  Jak miałam odpowiedzieć na te pytania? Jak miałam przekonać w końcu ojca, by zaprzestał wszelakich kontaktów z yakuzą?
  Oparłam się plecami o ścianę, po której spływały krople gorącej wody. Przymknęłam oczy i westchnęłam przeciągle.
- Dlaczego to wszystko spotyka właśnie mnie?


  Po ciepłym i przyjemnym prysznicu, ubrałam się w ciuchy siostry Madary, które nie powiem, ale pasowały idealnie. Duża, brązowa koszulka z obrazkiem przedstawiającym śmiesznego tosta i czarne, luźne spodenki.
  Po raz ostatni spojrzałam w lustro, które teraz przestawiało żywą postać, po czym opuściłam łazienkę. Z dołu dobiegły mnie odgłosy rozmów, więc zapewne Madara oglądał telewizję. Zeszłam cicho po schodach, nieśmiało zaglądając do salonu, gdzie nikogo nie zastałam.
- Już ci lepiej?
  Usłyszałam za sobą jego głos. Serce podskoczyło mi do gardła, a ciało znieruchomiało. W ostatnim momencie powstrzymałam pisk. Widząc to, Madara nie ukrywał zadowolenia. Wyminął mnie i usiadł na kanapie, kładąc na stoliku dwa kubki z herbatą.
- Chodź. - Zachęcił mnie, widząc moje wahania.
  Ciepło kominka, nad którym wisiał telewizor uderzyło mnie zaraz po wejściu do salonu. Usiadłam w bezpiecznej odległości od Madary i chwyciłam swój kubek w dłonie. Jego gorąc był przyjemny i wcale nie parzył.
- No, więc – Zaczął, patrząc w moją stronę. - Wytłumaczysz mi łaskawie co tam się działo?

   Siedziałam na skórzanej rogówce wpatrzona w ogień, który wesoło błądził po równo ułożonym w kominku drewnie. Cichy trzask polana zahipnotyzował mnie i nie pozwolił obrócić wzroku ani wydobyć z siebie żadnego słowa.
  Czułam się jakby na moim ramieniu siedział mały diabełek i podpowiadał mi, żebym była cicho, bo wkopię się w jeszcze większe tarapaty niż dotychczas. Natomiast na moim drugim ramieniu pojawił się aniołek, który notorycznie krzyczał mi do ucha, że mam powiedzieć prawdę, bo kłamstwo do niczego nie prowadzi, a przynosi jeszcze więcej zła.
  Byłam rozdarta – kolejny raz – pomiędzy dwoma wyjściami. Tym razem było mi ciężej, bo nie mogłam lekko skłamać. Madara wszystko widział. Widział jak Kento wybiega z uliczki za mną z błyszczącym workiem w dłoni. Ten widok był jednoznaczny.
- Chyba nie ma sensu cię okłamywać co? - Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem, ściskając w dłoniach kubek gorącej herbaty.
- Nie. - Odparł tak samo się uśmiechając.
  Znów przeniosłam wzrok na palący się w kominku ogień, upiłam łyk herbaty i zaczęłam opowiadać – pierwszy raz szczerze, bez owijania w bawełnę. Prawda wypłynęła ze mnie bezboleśnie, szybko sprawiając, że zrobiło mi się lżej. Czułam jak wielki kamień spada z mojego serca i rozpada się na milion kawałeczków. W duchu przyznałam, że powiedzenie prawdy nie było takie straszne. Madara cały czas uważnie mnie słuchał, czasami przytakując skinieniem głowy na znak, że nadal mnie słucha.
  Czas mijał szybko, on dosłownie płynął między nami zabierając każde moje słowo gdzieś daleko.
Opowiadałam jak razem z ojcem przeprowadzaliśmy się tyle razy, że nawet nie zdążyłam zapamiętać imion kolegów z klasy. Wyznałam, że należy do yakuzy i cały czas mamy przez to kłopoty. Nękania, napady czy rabunki były na porządku dziennym. Trwało to tak długo, że zdążyłam się już do tego przyzwyczaić, chodź czasami zaszywałam się w swoim pokoju na długi czasu i płakałam w kącie jak dziecko, pragnąc, aby wszystko skończyło się w tym momencie. Marzyłam o normalnym życiu, normalnych problemach, przyjaciołach i innych, którzy, by mnie wsparli, kiedy coś mi się nie uda.
Kiedy nie znalazłam żadnego rozwiązania zaczęłam sięgać po drastyczniejsze metody pozbywania się ciężkich wspomnień. Zaczęłam kaleczyć swoje ciało, bo wydawało mi się, że tak uwolnię się od wewnętrznego bólu. Z czasem i to nie przynosiło żadnych rezultatów, a nawyk pozostał.
  Przerwałam swoją historię, by nabrać głębokiego oddechu, nawet nie mając pojęcia, że płaczę. Powrócenie do tego wszystkiego było naprawdę bolesne. Nigdy nikomu nie opowiadałam o swoich problemach, a teraz wyrzuciłam wszystko z siebie i zdałam sobie sprawę, że trzymanie tego w sobie raniło mnie najbardziej.
- Już… uspokój się. - Kojący głos Madary owinął się wokół mnie. Poczułam ciepło, kiedy objął mnie ramionami i zaczął lekko kołysać jak małe dziecko.
  To właśnie w tamtym momencie wybuchłam goryczą, skrywaną od tak dawna. Dreszcze przeszyły mnie na wskroś, ciałem wstrząsł szloch.
  Ten wieczór okazał się istnym poplątaniem wspomnień, myśli i uczuć. Nie wiedziałam co robić ani co myśleć. Pragnęłam, by w tamtym momencie czas stanął w miejscu i nigdy nie ruszył, bo było mi tak dobrze. Czułam się bezpieczna – pierwszy raz w życiu nie musiałam się martwić o to, że po otwarciu oczu ujrzę pijanego ojca i yakuzę w progu.


































4 komentarze:

  1. Hej. Wysłałam ci na maila rozwiązanie tej usterki, jaka się pojawiła po ustawieniu szablonu. Mam nadzieję, że zajrzysz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Słowo ma ogromną wartość. Wartość której nie potrafimy sobie nawet wyobrazić. Słowo ma moc. Przerażającą moc. Może razem nauczymy się, jak zapanować nad słowem?
    Healer Words to blog (chyba) felietonistyczny. Amatorka pisania – Helaer – postanowiła wkroczyć na nieznane dotąd wody oceanu i stworzyć coś, co pobudzi szare komórki Kociaków do myślenia. W codziennym biegu przeplatają się w naszym życiu prawdy oczywiste wyrażane słowami. Słowo ma moc. Tylko wytrawny gracz umie panować nad słowem, wyrażać słowami to, co czuje, chce przekazać innym.
    Nic chyba nie stoi na przeszkodzie byśmy stali się wytrawnymi graczami, prawda?
    Zapraszam na Healer Words
    Z ukłonami, Healer

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Fabuła ciekawa, chociaż rozdziały za krótkie, ale cóż. Jestem bardzo ciekawa co dalej wymyślisz. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. The Wynn Hotel Casino - Mapyro
    The Wynn Hotel Casino, Las Vegas Picture. Find 부산광역 출장안마 addresses, 군산 출장안마 see 사천 출장샵 photos and read real photos taken at The Wynn Hotel Casino, 울산광역 출장안마 Las Vegas. 사천 출장안마

    OdpowiedzUsuń